Zapewne wiesz, że w ostatnim czasie postanowiłem wprowadzić trochę zmian w swoim tradingu. W dniu dzisiejszym chciałbym dopełnić ten temat i zarazem go zamknąć jako jedną powiązaną całość. Opowiem o tym jakie postawiłem przed sobą cele, ale co najważniejsze jak je planuje zrealizować.
Każdy plan ma za zadanie wykonanie określonego celu. Może Cię to zdziwi, ale jakoś nigdy nie pracowałem nad tym by postawić przed sobą określone cele w tradingu. Cel miałem jeden - zarabiać z tego kasę i z tego żyć. I tak się dzieje od końca 2007 roku. Latami jednak mój trading ewaluował, a w ostatnim czasie odżył. Byłem nieco znudzony już tym co robiłem przez ostatnie 8 lat. Wprowadziłem pewne zmiany, dzięki którym znowu podekscytowany odpalam platformę i na nowo mogę powiedzieć trading zajebiście mnie cieszy.
Na początek odeślę Cię do dwóch ostatnich artykułów, które powiązane są z niniejszym:
1. Nadeszły zmiany w moim tradingu.
2. Jaki był Twój 2015 rok? I jakie masz plany na 2016?
Skąd te zmiany?
Postawiłem przed sobą dość ambitne cele. Cele, które realizować będę na przestrzeni miesięcy, roku. Z ostatecznym planem całkowitej ich realizacji do 3-5 lat. Wydawałoby się, że czas to odległy. Ale prawda jest taka, że już teraz muszę o tym myśleć. Zmiany, które już realizuję, przynoszą efekty nie tylko teraz, ale są częścią większego planu. Który wierzę, że w okresie 3-5 lat będzie zrealizowany w 100% lub więcej.
Jakie są moje cele w tradingu w 2016?
Przygotowując zmiany w swoich strategiach, opracowywałem je bazując na tym jaki cel mają spełnić.
Cel nadrzędny to są oczywiście pieniądze. Jednak jak nigdy nie stawiałem przed sobą celu o określonej kwocie zysku, który pragnę zrealizować w trakcie sesji, miesiąca, czy kwartału. Tym razem jednak postawiłem przed sobą również cel czysto finansowy, określony odpowiednią kwotą. Nie chcę jej tu zdradzać, jest ona duża i z pewnością mocno odstaje od tego jakie zyski generuje obecnie (których w żadnym wypadku się nie wstydzę). Cel postawiłem wysoki, bo taką mam ambicję. Wydaje mi się, że warto mierzyć zdecydowanie wyżej. Coś co wydaje się taką barierą w danej chwili, przy odpowiedniej realizacji założeń może okazać się drobnym przystankiem.
Nic nie jest za darmo.
To czy postawisz przed sobą cel zarobienia 50k, 100k, 1 mln czy 10 mln$ w ciągu roku jeszcze nic nie oznacza. To tylko mrzonka. Chciałbym tyle i tyle zarobić.
Ale jak tego chcesz dokonać?
To jest kluczowe pytanie na tą chwilę. Jeżeli giełda daje Ci załóżmy 50k$ rocznie, ale realizujesz go trejdująć 100-500 akcjami, bardzo ciężko będzie Ci otrzeć się o 1 mln$ zysku nie zmieniając nic w tradingu.
Tak samo jest w moim przypadku. Postawiłem przed sobą jasny cel finansowy, który chciałbym zrealizować dzięki zmianom. Taki który chce aby spełnił się na przestrzeni miesięcy, roku i 3-5 lat.
Na tym nie poprzestałem. Przygotowałem pełną listę kroków, które muszą zostać podjęte i spełnione zarazem abym mógł w jakikolwiek sposób zbliżyć się do mojego celu.
Krok pierwszy - efektywność transakcji
Opisałem to dość jasno w artykułach, do których linki podałem powyżej. Odchodzę od scalpingu na rzecz realizacji dłuższych ruchów. Mniej transakcji ale o zdecydowanie większym prawdopodobieństwie sukcesu.
Krok drugi - wielkość granej pozycji
W związku z tym, że strategie na których się skupiłem, mają większą skuteczność. Również postanowiłem mocniej to wykorzystać, otwierając większe pozycje. Nie robię tego jednak na hurrrraa. Dziś postanowiłem i zamiast np. 3k akcji wrzucam 30k akcji. Nie. W ten sposób to nie działa.
Mój plan jest następujący:
- oceniam wynik tygodniowy
- oceniam wynik miesięczny
Jeżeli wynik tygodniowy spełnia odpowiednie kryteria zysku, w porównaniu do tygodnia poprzedniego (analogicznie w skali miesięcy) - zwiększam grany przeze mnie size. Jednak zwiększenie sizu, musi iść w parze z krokiem drugim i pół ;)
Krok drugi i pół ;) - opanowanie emocji, przy graniu większą liczbą akcji
Zmiana sizu tak dla jasności - nie jest to zmiana x2, x3, x5 itp. Zmiana ta musi być odczuwalna, jednak nie może w żadnym wypadku wpływać na mnie pod kątem emocji. Jeżeli zwiększenie sizu, wpływa na moje emocje, w takim wypadku zmiana ta jest za duża na daną chwilę.
Proponuje abyś również się tego trzymał, bo w innym wypadku zwiększysz size, ale jest wielkie prawdopodobieństwo że nie będziesz trzymał się założeń swojej strategii.
Krok trzeci - stałe powiększenie depozytu
Zwiększanie sizu, kiedy spełnione są kryteria, jest równoznaczne z odpowiednim zwiększeniem depozytu. Na zupełnie inne ryzyko naraża się grając 1-5k akcji na pozycję, zupełnie inaczej będzie gdy size ten zmieni się na 10-20k akcji, czy 30-50k akcji. Dlatego też wszystkie te kroki stale nadzoruję.
Od miesięcy prowadzę dziennik transakcji w zupełnie innym wydaniu niż to było dotychczas.
Zapisuje
Dzięki temu, już po sesji mając zrzuty wykresów i naniesione na nie wejścia/wyjścia i to jak potoczył się "los" tej spółki do końca sesji szukam co mogę jeszcze poprawić. Co jest dobre. Cel to zwiększenie efektywności - i to mi mocno pomaga.
Dla przykładu, jeszcze pół roku temu grałem wybicia na spółkach, przede wszystkim na pierwszą reakcję. Przy pierwszej lepszej, mocnej korekcie, realizowałem zyski. Teraz to wygląda już zupełnie inaczej. Poniżej dwa przykłady, zaznaczyłem moment wejścia w pozycję, wyjścia z pozycji. Dodatkowo w kółko zaznaczyłem poziom na którym jeszcze jakiś czas temu zapewne zamknąłbym pozycję.
Podsumowując
Natchnęła mnie jedna z książek, które przeczytałem w zeszłym roku. Jej tytuł to "Psychologia Skutecznego Tradingu" Steve Warda.
Natchnęli mnie traderzy z USA i Kanady, z którymi w ostatnim roku co nieco rozmawiałem. Popchnęło mnie to w kierunku, by wyjść ze swojej strefy komfortu i zadowolenia. By ponownie wejść na ściężkę dalszego rozwoju i przekroczenia barier, które zbudowały się w mojej głowie.
Uważam, że gdy masz już strategie, jedyne albo aż - do pokonania pozostaje Twoja psychika. Trejdując przez lata, miałem za cel sam w sobie po prostu zarabianie kasy z tradingu. Nie patrzyłem na to w inny sposób. Nigdy nie stawiałem sobie za cel kwestii materialnych. Co mam tutaj na myśli: w tym miesiącu chce zarobić na samochód. W kolejnym roku chce zarobić na to czy na tamto. Takie plany i budowanie celu, nigdy mi nie pomagało. Tworzyło zwykle ciśnienie w głowie, a to przeszkadzało mi w tradingu.
Po lekturze książki Steva Warda "Psychologia skutecznego tradingu", spojrzałem ciut inaczej na kwestie celu w moim tradingu. Przemyślałem ostatnie lata w swoim tradingu. To co robiłem gdy zaczynałem trading na akcjach na NYSE, NASDAQ, AMEX. To co zmieniałem w swoich strategiach na przestrzeni lat by dostosowywać się do rynku. A na koniec to od kiedy stanąłem w punkcie. Zatrzymałem się na określonym poziomie, który zaczął mnie satysfakcjonować bez większej potrzeby jego przebicia.
Mimo tego, że jestem na rynku już tyle lat i tyle lat z tego żyję, stale czuję potrzebę rozwoju. Pamiętaj, że rynek nie ma ograniczeń. To tylko Ty je budujesz. Cały trading tkwi w Twojej głowie i psychice.
A ty jakie masz cele na ten rok? Podziel się ze mną w komentarzu poniżej :)