Masz 18/19 lat i właśnie zastanawiasz się nad tym jakie studia wybrać aby pomogły Ci w karierze na giełdzie? Masz już wyniki na giełdzie i nadszedł czas by rozpocząć studia. Czy warto iść na studia w takim wypadku?
W artykule tym opisałem moje przemyślenia na ten temat oraz efekty rozmów z innymi traderami. Przemyślenia kogoś kto od 8 lat żyje z giełdy, ale zyski pojawiły się w momencie kiedy byłem na 3 roku studiów. Czy je rzuciłem i poświęciłem się w pełni tradingowi? O tym poniżej.
Wybór studiów pod kątem nauki tradingu
Powiem tak: ZAPOMNIJ, ŻE STUDIA NAUCZĄ CIĘ CZEGOKOLWIEK SENSOWNEGO POD KĄTEM REALNEGO TRADINGU.
Specjalnie piszę tu z dużymi literami i grubą czcionką byś wbił sobie to jedno zdanie mocno do głowy. Nie nauczą; nie ma na to najmniejszych szans.
Mówię tutaj o realnym tradingu, nie zwykłych podstawach, które możesz przeczytać w jakiekolwiek książce czy ebooku dostępnym w necie. Dlaczego nie nauczą? Bo praktycznie żaden wykładowce nie jest traderem, jest teoretykiem lub jego kontakt z tradingiem był sporadyczny. Ze świecą szukać wykładowcę czy ćwiczeniowca, który posiadał praktyczną wiedzę, zarabiając zarazem na rynku. Ja na studiach poznałem tylko jednego.
"Finanse i inwestycje" - ładnie brzmi. Ale z tradingiem czy rozwojem wiedzy na temat inwestycji tak naprawdę ma niewiele wspólnego. Nauczysz się tam na pewno podstawy ekonomii, makro/mikro, podstaw inwestycji itd. Ale to nie będzie wiedza, z której wykorzystasz praktyczne rzeczy w tradingu.
Ja skończyłem "Inżynierie finansową". Wydawałoby się elitarny kierunek, trudny. W Polsce jednak mało konkretnych w tamtych czasach było ofert dla ludzi po tym kierunku (zapewne teraz się to zmieniło nieco). Zagranicą możliwości były większe.
Pamiętam gdy byłem na jednej z prelekcji, które często odbywały się na mojej Akademii Ekonomicznej. Jeden z prowadzących, aby pokazać jakie są perspektywy w Polsce zadał pytanie - "jaką kwotę chcielibyście zarabiać po skończeniu studiów?". I rzucał po tym: 3 tysiące netto; 4 tysiące netto; 5 tysięcy netto; 10 000 tysięcy netto. Oczywiście studenci chcieli jak najwięcej. Z całej sali, a było zapewne powyżej 400 osób, większość miała marzenie by było to 5-10 tysięcy. Puenta prelegenta była smutna, ale jakże prawdziwa: "Dobrze jeżeli chociaż garsta z Was będzie zarabiać powyżej 5000 zł".
Kiedy zacząłem więc trading w biurze, poznałem innych traderów, zobaczyłem jakie są możliwości, jakie wyniki oni robią. Odpowiedzialem sobie na pytanie tego prelegenta raz jeszcze. Skupiłem się na tradingu bardzo, ale to bardzo mocno. Na naukę, rozwój, analizę tego co i jak gram poświęcałem codziennie mnóstwo czasu. Cel miałem jasny. Nigdy w ten sposób nie podszedłem do nauki czegokolwiek. Tym razem było inaczej. I ogrom pracy przyniósł efekty. Zapamiętaj to sobie: nic nie przychodzi za darmo. Dotyczy to każdej dziedziny. Bez pracy, nie ma efektów.
Po co więc studia? Po co ja je kończyłem?
Do praktycznie ostatniej chwili nie wiedziałem co będę studiował. Wiedziałem, że na studia pójdę bo wszyscy znajomi z liceum szli. No to ja też, bo tak wypada; Bo po studiach znajdę dobrą pracę itp. itd. Decyzja zapadła w jednej chwili - z planów pójscią na Politechnikę w kierunku programowania, zmieniło się na Finanse na Akademii Ekonomicznej. Powód? Nie było większego. Nie miałem planu na życie co chce robić określonego.
Studia odbębnione, magister jest. Od 3go roku studiów zacząłem trading w biurze, później na swoim i trwa tak do dzisiaj. Studiów nie rzuciłem w momencie kiedy pojawiły się regularne zyski. Dlaczego? O tym poniżej.
1. Co mam po studiach? Na pewno to, że jestem mądrzejszy. Posiadam określoną wiedzę, wiem co i jak w finansach / ekonomii funkcjonuje. Czy z tego korzytam na co dzień. Raczej nie. Czy pomaga mi to w życiu. Tak. Czy pomaga mi w tradingu. Nie.
Nawet wiedza z zakresu Analizy fundamentalnej, którą zdobyłem na studiach. Ona mi się nie przydała. Po prostu w tradingu nie jest mi ona potrzebna, nie korzystam. Nie jestem inwestorem, który szerzej spogląda na rynek. Gram to co jest tu i teraz. Po co mam zgadywać co stanie się w przyszłości.
2. Po co mi studia? Bo kiedy zaczynałem nie wiedziałem jeszcze, że zostanę traderem. Zapewne poszedłbym w stronę korporacji, kariery. Ale na 2 roku studiów pracowałem pół roku w banku i wystarczyło mi by ten kierunek swojej drogi szybko odrzucić. Nie było mi tam dobrze, nie czułem tego.
Studia są świetnym uzupełnieniem. Stanowiły one dla mnie alternatywę. Kiedy jeszcze studiowałem, ale równolegle trejdowałem w biurze, wiedziałem że jak coś pójdzie nie tak - mam dyplom, drzwi otwarte do banków, korporacji.
3. Po co mi studia #2? Bo poznałem masę świetnych ludzi. Przeżyłem studia pełną parą, tak jak trzeba je przeżyć :) I poznałem swoją żonę, a to chyba dla mnie największa nagroda :)
Kontakty i znajomi ze studiów to rzecz ważna. Zapytałem o to dziś w biurze moich kumpli. Co dały im studia, biorąc pod uwagę, że siedzą w tradingu. Odpowiedź była ta sama. Znajomych, kontakty - coś czego nie mieliby gdyby siedzieli zamknięci przed stanowiskiem traderskim.
Czy z perspektywy czasu zmieniłbym studia?
Tak. Sądzę, że chciałbym więcej popracować nad swoją psychiką, emocjami, tym co nie jest koniecznie związane z liczbami, statystyką, podstawami ekonomii. Taka wiedza na pewno byłaby przydatna w tradingu. W pracy nad sobą i wpływem stresu/emocji na podejmowane decyzje. Ale czy gdybym wybrał studia na psychologii - czy zostałbym traderem? :) Psychologia to mimo wszystko dość teoretyczny przedmiot.
Studia, a trading - doświadczenia z biura tradingowego
W latach 2007 - 2011 pracowałem w biurze tradingowym, jako trader. W tym czasie przewinęło się tam dużo osób, które również chciały w ten sposób zarabiać na życie. Patrząc na edukację, najciekawsze jest to, że tylko mała część z nich kończyła studia związane z finansami. Jeden z moich najlepszych kumpli w biurze, gdyby nie trading to zapewne zostałby mechanikiem samochodowym. Inni mieli równie ciekawe wykształcenie: wufeista, programista, filozof. I każdy z nich spełniał się na rynku, miał bardzo dobre wyniki. Nie mając żadnych podstaw na temat funkcjonowania gospodarki, rynków kapitałowych.
To rynek uczy; to tam ryzykujesz swoje pieniądze i budujesz własne strategie. To tam wreszcie poznajesz naprawdę siebie, to jaką masz osobowość i jak reagujesz na niepowodzenia. Ostatecznie zobaczysz czy dostaniesz odpowiednią lekcję pokory, czy ego weźmie górę i nie wyciągniesz lekcji ze strat.
Po co studia w takim razie?
Dla spokoju. Jeżeli masz aktualnie dobre wyniki, zapewne zakładasz, że taki stan się będzie utrzymywać. Zapewne dojdzie do tego tendencja wzrostowa. Bo przecież zakładamy, że jeżeli coś robimy to się w tym rozwijamy w dobrym kierunku. Nie zawsze jednak jest tak kolorowo. Na przestrzeni lat kilku moich kolegów zrezygnowało z tradingu (pomimo naprawdę okresów rewelacyjnych wyników). Zmienił się rynek, strategie nie działały już jak kiedyś, a zarazem nie potrafili zmienić czegoś w stylu grania aby dostosować się do rynku.
Studia w kierunku Finansów, Ekonomii, Inwestycji - to dobre jeżeli planujesz aby Twoja ścieżka kariery poszła w kierunku zarządzania kapitałem. Czyli praca jako makler, doradca inwestycyjny w funduszu. Wtedy jak najbardziej wybierz dobrą uczelnię oferującą kierunki finansowe.
Po studiach natomiast, kiedy pójdziesz do banku, domu maklerskiego itp. zaczniesz od 0 - przejdzisz kursy, szkolenia, będziesz zdobywał nowe certyfikaty. Wykorzystasz wtedy wiedzę zdobytą w trakcie studiów, ale to będzie tylko sucha teoria. Dopiero wtedy zacznie to przekładać się na potrzebną już praktykę i doświadczenie.
Wnioski z dyskusji z innymi traderami
Zapytałem dziś moich kolegów w biurze tradingowym o to co zrobiliby gdyby mieli znowu 19 lat. Rozbiłem pytania na kilka możliwych ścieżek. Poniżej ich odpowiedzi, mam nadzieję, że one również w pewnym stopniu pomogą Ci. Na początek pytanie - później udzielone odpowiedzi. Dzięki chłopaki za pomoc :)
1. Masz 19 lat; posiadasz doświadczenie w tradingu i regularne zyski np. na poziomie 10k pln miesięcznie (zakładam taki poziom czysto teoretyczny - poziom ten jest wyższy lub na poziomie zarobków w Polsce na lepszych już stanowiskach. Do minimalnie takiego poziomu zysków jest według mnie sens porównywać trading). Co robisz?
Mimo wyników idę na studia. Nie wiem co będzie za kilka lat. Nie wiem jak potoczą się moje losy jako tradera. Może zyski podskoczą (taką mam nadzieję). Jednak chce mieć perspektywę tego, że w razie co mam skończone studia. W Polsce nigdzie zapewne nie przyjęliby mnie do korporacji, banków itp. gdybym nie miał dyplomu. Warto więc abym go miał.
Jeżeli w momencie skończenia studiów, wyniki na giełdzie byłby słabe, poszedłbym do pracy w korporacji. Jeżeli wyniki utrzymałyby się lub byłby wyższe - odpowiedź jest prosta. Poświęcam się tylko i wyłącznie tradingowi.
2. Masz 19 lat; wybierasz studia; w trakcie zaczynasz trading i pojawiają się wyniki. Co robisz?
Kończę studia równolegle. Nie rezygnuje z nich bo chwilowo pojawiły się wyniki. Odpowiedź podobna do powyższej. Stawiam na rozwój na rynku, patrzę w dłuższej perspektywie w myśl zasad "trading to maraton, nie sprint".
3. Studiowałeś; równolegle zacząłeś trading z dobrymi wynikami. Pewnego dnia jednak coś się zmieniło, wyniki się skończyły, nie umiałeś dostosować się do nowego rynku. Co wtedy?
Odpowiedź można tutaj uzależnić od pewnej kwestii: tego jak dużą kwotę zdążyłeś zaoszczędzi przez lata prosperity ;)
Gdyby trading się nazwijmy to "skończył", pierwszy plan to otwarcie swojego biznesu. Uwierzcie, praca na etacie dla kogoś kto wiele lat spędził będąc sobie samemu szefem - jest ciężka do wyobrażenia. Dlatego też najlepsza opcja to poświecenie czasu i części pieniedzy na rozwój własnego biznesu.
Co ciekawe, gdyby trading się skończył, inna z przedstawionych możliwości to wyjazd zagranicę. Nawet gdyby były dobre oszczędności, pozwalające na przyjemne życie. To kwestia charaketru, tego że nie lubi się próżni w życiu od strony biznesowej/pracowniczej. W takim wypadku praca nie musiałaby spełniać wygórowanych ambicji, ale zagranica dałaby pewność na godziwy poziom zarobków.
Gdyby oszczędności jednak nie było zbyt dużych, to jedna opcja to normalna praca. Normalna praca w takim wypadku stanowiłaby mocny psychiczny spokój.
Do tego dodałbym od siebie jeszcze jedną rzecz (bo odpowiedzi kumpli pokrywają się z moim spojrzeniem). Jednak warto pamiętać o jednym - bo to pogrążyło kilku moich znajomych traderów. Pamiętaj, żeby kasa nie zmieniła Twojego spojrzenia na świat. Bardzo ważny jest poziom konsumpcji. Co z tego, że giełda będzie Ci dawał 5, 10 czy 50 tysięcy miesięcznie. Jeżeli wraz z tymi zyskami, wydatki będą wielkie, to nie zabezpieczysz swojej przyszłości. Ale to już temat na osobny artykuł.
Moja puenta
Pomimo tego, że studia nie nauczą Cię tradingu, warto je przejść. Zarówno dla uroków studenckiego życia, poszerzenia swojej wiedzy jak i poznania mnóstwa fajnych ludzi. Do tradingu nie nadaje się każdy. Można mieć plany i marzenia, które związane są z tradingiem, ale może okazać się że nigdy Ci się nie uda przekuć zapału w wyniki. W wyniki, które są jedynym wyznacznikiem sukcesu na rynku.
Warto posiadać dyplom, jeżeli okaże się że trading nie jest dla Ciebie. Nie warto stawiać wszystkiego na jedną kartę. Dyplom nie oznacza, że Twoja kariera potoczy się w tym kierunku. Mnóstwo moich znajomych rozwija swoje kariery w kierunkach, które totalnie nie pokrywają się ze studiowanymi przez nich kierunkami :)
Jeżeli postanowisz, że chcesz spróbować w tradingu, pamiętaj by zrobić to z głową, z ogromnym zapałem i poświęć się temu.
Jakie studia skończyłeś? Mają one coś wspólnego z tym co robisz obecnie?