O mnie

imagesCześć! Nazywam się Tomek, jestem autorem tego bloga/serwisu od 2007 roku. Wtedy to rozpocząłem w pełnym wymiarze swoją pracę jako trader. Hobby zmieniło się w realny zawód, który stał się moim głównym źródłem utrzymania. A to właśnie, już od początku studiów,  było moim marzeniem. Cieszę się bardzo, że urealniło się jeszcze przed ich końcem.

Obecnie mam już 30stkę na karku, więcej doświadczenia i inne spojrzenie na to jak rozwój w tradingu może wyglądać oraz duży dystans do tego jak co wpajane było na studiach odnośnie "bycia inwestorem" :) Zdecydowałem, że wolę być traderem.

 

 

 

Kilka słów o tym jak zacząłem

W 2004 roku zacząłem interesować się rynkami finansowymi. Niestety, fakt że nie umiałem spokojnie usiedzieć na dupie, nie pozwolił mi bym mógł trzeźwo i z rozsądkiem spojrzeć na swoje poczynania giełdowe. Forex i GPW -  poszły na pierwszy ogień. Dostałem dobrą lekcję od rynku: zarówno pod kątem zysków jak i naprzemiennych strat. Nie będę z pewnością oryginalny jak powiem, że ciężko zarobioną w wakacje kasę szybko na giełdzie przehulałem. Niestety: dwa razy :)

W międzyczasie rozpocząłem studia - także jak można się domyślać straty giełdowe bolały tymbardziej jak na biedną studencką kieszeń ;) Ale doświadczenia jakie zdobyłem dzięki temu nikt mi nie odbierze. Oczywiście, zawsze jest przyjemniej gdy nie niesie to ze sobą strat finansowych. Ale straty są nieodzowną częścią gry giełdowej - trzeba się przyzwyczaić.

 

Już na poważnie

Przyszedł rok 2007, kiedy to rozpocząłem pracę w banku - półroczną. To był mój pierwszy i sądzę, że już jedyny etat jaki mi się przytrafił w życiu. Szybko zrezygnowałem z pracy, kiedy pojawiła się możliwość rozpoczęcia tradingu w gliwickim biurze firmy Swift Trade. Swift Trade była jedną z najstarszych na świecie firm typu Proprietary Trading, które oferowały możliwość tradingu na amerykańskich giełdach akcji. I tak lata od ostatniego kwartału 2007 do połowy 2011 trejdowałem w Swift Trade - na amerykańskich giełdach akcji. Niesamowity był to okres - szczyty hossy, po czym wydarzenia, które traderzy będą wspominać jeszcze latami - czyli bessa. Lepszej szkoły tradingu rynek nie mógł dać. Bardzo miło wspominam ten okres - mogę śmiało powiedzieć, że trading zmienił dużo w moim postrzeganiu na możliwości jakie są dookoła. To Ty wyznaczasz bowiem swoje granice - nie szef, nie etat czy widełki wynagrodzenia.

Zmiana stylu tradingowego, na typowy daytrading - czyli otwieranie i zamykanie pozycji w ciągu jednej sesji, od początku przyniósł mi pozytywne wyniki. Zacząłem oceniać swoje wyniki pod kątem miesięcznie realizowanego sumarycznego zysku. Tutaj muszę się pochwalić od września 2007 do chwili obecnej (marzec 2015) nie skończyłem żadnego miesiąca na minusie. Jest to moim zdaniem nie lada wyczyn, ale składa się na niego wiele czynników, które zmieniłem i stale dopracowuje. O nich będę pisał wielokrotnie na łamach Day-Trader.pl.

 

W 2011 nastąpiła zmiana - porzuciłem biuro tradingowe - rozwinąłem swoje własne: już jako  grupa remote tradingowa - RemoteDayTrader.pl. Dla mnie to była dość duża zmiana, od tego momentu całe ryzyko finansowe spoczywało już na moich barkach (i niestety przytrafiły się przygody z brokerami czy upadającą firmą tradingową). Ale z każdej z tych sytuacji człowiek wychodził silniejszy i z większą starannością dobierał nowych partnerów. Jako trader zdalny - znacznie wzrosły moje zyski, a co najważniejsze % których z nich otrzymywałem. Biorąc pod uwagę, że daytrading to spora dawka stresu - czas jaki można na niego poświęcić (im człowiek starszy) zaczyna się kurczyć :) Lepszy % z zysków, to krótszy czas jaki muszę poświęcać na trading. A zdecydowanie większy jaki będę mógł / mogę poświęcić mojej kochanej Żonie i maluchowi :)

 

Po co to wszystko?

Na początku był blog tomekprzybycien.blox.pl - był to swego rodzaju pamiętnik. Uznałem, że jeżeli będę w stanie sumiennie i systematycznie robić to co założyłem (a w 2007 zaczęło się od analizowania S&P 500 co było dla mnie pomocne w strategiach tradingowych nad którymi pracowałem) to w innych dziedzinach również pojawi się systematyczność i trzymanie zasad.

Przez lata współpracowałem i poznałem się z ogromną liczbą traderów - którzy tworzyli dość duży przekrój przez całe społeczeństwo. Czyli wniosek  był jeden - tradingiem może zająć się naprawdę każdy. Nie każdemu musi wyjść, ale jeżeli nie spróbujesz - nigdy się tego nie dowiesz. To właśnie dla tych wszystkich, którzy są jeszcze niezdecydowani co począć. Dla tych, którzy swoją ścieżkę już znaleźli. Właśnie dla Was jest Day-Trader.pl.

Pamiętaj czytelniku, że nie jestem tzw. guru tradingu, czy mentorem jakich wielu szuka. Jestem gościem który 11 lat temu spróbował, by po kilku latach już na poważnie, biznesowo podejść do tematu. Jeżeli mi się udało, Tobie również się może :)

 

Trzymam kciuki!

Zawsze uważam, że należy uczyć się od lepszych od siebie. Stale szukam doskonałych traderów, od których mogę conieco podpatrzeć, szczególnie w zakresie kwestii związanych z zarządzaniem ryzykiem, emocjami i psychologią. Jeżeli ktoś pragnie dzielić się swoją wiedzą i umiejętnościami - czemu nie korzystać? :) Doświadczenie jakie nabywa się latami, może być przydatne dla kogoś, kto dopiero startuje lub znalazł się na rozdrożu w kwestiach dotyczących jego miejsca w świecie kapitałowym.

Życzę Wam wszystkim sukcesów na giełdzie - pamiętajcie, że one nie przychodzą łatwo - to cholernie ciężka praca, która jednak potrafi mocno wynagrodzić!


Pozdrawiam,
Tomek Przybycień